PYTANIA DO ELIZABETH & FRIENDS

Zwiększyć dawki sody. Pić ją także w nocy i mieć cierpliwość. Po 2 do 4 dobach powinno przejść. Absolutnie nie używać antybiotyków i nie zbijać gorączki. Gorączka to mądrość organizmu. W podwyższonej temperaturze umierają bakterie i wirusy, które są odpowiedzialne za stan zapalny.

Zjadać głowkę czosnku na dzień. Taka angina to znak, że gardło jest mocno zagrzybione i są obecne infekcje wtórne. To może być także znak, że grzyb obumiera, jeżeli leczysz się właściwie.

Mieć cierpliwość. Za uzywanie antybiotyków płaci się rozwojem grzyba, a eliminacja antybiotykiem infekcji bakteryjnych i wirusowych przy zagrzybieniu, jest jedynie chwilowa.

antybiotyki rzadko w zyciu bralam tak ogolnie. bardzo rzadko sporadycznie. 2 doby byly ciezkie, nie bralam absolutnie nic przeciwbolowego i na goraczke. soda cytryna imbir, przespalam wypocilam znow przespalam i tak 2 doby. dzis o niebo lepiej. zniknela goraczka, zniknely dreszcze bole miesni i odpuscil prawy migdal. troche jszcze po lewej stronie ale jest nieporownywalnie lepiej niz wczoraj. Odnosze takie wrazenie, ze soda cofa? infekcje, tak jakby szybciej zanikala niz normalnie. u mnie przeziebienia trwaly zawsze ok tygodnia. dzis na 3 dzien czuje sie super.. no ale przez te 2 dni to tej sody z cytryna to sobie dalam porzadnie. chyba z 6-7 kubkow dziennie porzadna łycha sody i sok z dwoch 2-3 cytryn..

no i przez 2 dni nie jadlam nic. zjadlam tylko jednego jogurta naturalnego, ktorego pozniej zwrocilam mdlilo mnie na widok jedzenia wiec odpuscilam nie chcialam sie zmuszac skoro organizm odmawial...

Soda odkwasza organizm, który podczas infekcji jest silnie zakwaszony, dlatego zaleca się jej picie. Odkwaszenie odblokowuje układ odpornościowy i całą resztę. Pocenie się też jest dobre, bo eliminuje toksyny. Jedyne co należy robić, to wziąć prysznic, by uwolnić zaklejone potem pory skórne.

Nigdy, ale to nigdy nie jeść na siłę. Organizm wie co robi, kiedy odmawia jedzienia! Pamiętać, że chore zwierzęta nie tkną jedzenia dopóki nie ozdrowieją, piją wyłącznie.

od wczoraj silny bol nerek, pogłebiający się, cieply termofor nie pomaga..

Zmniejszyć sodę, lub zrobić przerwę na kilka dni. To samo z czosnkiem.

Witam po dłuższej przerwie Team Elizabeth i wszystkich leczących się. U mnie różnie, raz lepiej, raz gorzej. Latem i jesienią blisko 3 miesiące trzymałem dietę i leczenie i była poprawa. Potem odpuściła, zmarła mi mama i wróciłem do jedzenia słodyczy i pieczywa. Chociaż cały czas piłem również zioła i sodę i jadłem bardzo dużo warzyw. Z czasem objawy wróciły. Od Nowego Roku postanowiłem się leczyć porządnie.
Mam jednak swoje obawy - głównie dotyczą one uczucia głodu. Eliminacja pieczywa, kasz, ryżu itp. powoduje, że podaż kalorii zmniejsza się radykalnie i człowiek robi się głodny, słaby. To dla mnie problem, moja obawa, ponieważ jestem aktywny, prawie codziennie ćwiczę/biegam, podejmuję po prostu wysiłek.
Od Nowego Roku podjąłem w związku z tym postanowienie, że w pierwszej części dnia mogę zjeść kaszę jaglaną czy quinoa. Poza tym trzymam dietę.
PS. Moje objawy dotyczą głównie układu pokarmowego - jelit. Bóle, wzdęcia, częste wypróżnienia, uczucie szczypania 'na dole'. Ale są również uczucie zimna, problemy skórne i jeszcze inne drobniejsze rzeczy.
Team Elizabeth - proszę Was o opinię odnośnie spożywania jaglanej czy quinoa. A jeśli jak zakładam jesteście przeciwni, to poproszę o poradę co zrobić z głodem, zmniejszeniem drastycznie liczby kalorii?
Nie wiem - lać więcej oliwy, oleju, jeść więcej orzechów, jajek, mięsa, jeszcze więcej warzyw?

Dziękuję Wam za pomoc i pa pa - archibald

Jedzenie pieczywa i słodyczy niszczy CAŁKOWICIE lecznicze działanie sody, ziół i surowizny.

Głód jest spowodowany gwałtownym narostem kolonii grzyba w organizmie, które produkują substancję podobną do insuliny, wydzielaną do krwi ludzkiej, tak, by zmusić żywiciela do dostarczania pokarmu pasożytowi. Bardzo silny głód oznacza, że ilość grzyba w organizmie jest niezwykle wysoka.

Człowiek, który wyeliminował grzyba nie odczuwa silnego głodu, nawet gdy jest bardzo aktywny fizycznie czy umysłowo. Kilka godzin bez jedzenia nie sprawiają mu kłopotu. Głód opisywany jest skutkiem zaawansowanej choroby.

Żadna kasza, czy quinoa nie są dopuszczalne. To samo z innymi węglowodanami. Ich jedzenie wyzeruje całkowicie leczenie.

Objawy, które powróciły dowodzą, że grzyb rozrasta się i opanowuje cały organizm.

Człowiek nie jest ani piecem, ani silnikiem, by rozważać go w kategoriach kalorii czy też watów, o czym pisaliśmy.

Na głód wynikajacy z działalności grzyba  potrzebny jest charakter, którego ty, niestety nie posiadasz nawet w najmniejszym stopniu. Głod należy po prostu PRZETRZYMAĆ, nawet wtedy gdy słabnie się i boli żołądek. Po 10 minutach wszystko przechodzi BEZ JEDZENIA. Tak należy postepować przez 2 miesiące, oczywiście lecząc się właściwie i trzymając dietę. Po mniej więcej 2 miesiącach CAŁKOWITEGO IGNOROWANIA stymulacji grzyba, słabość i ból nie powrócą więcej.

Także uczucie słabości jest efektem podniesienia poziomu we krwi substancji insulinopodobnej, produkowanej przez candidę.

OK dziękuję. Jakiś tam charakter mam ponieważ 3 miesiące byłem na takiej diecie. Co do węglowodanów, piszecie że żadne kaszę nie są dopuszczalne. Rozumiem ale z drugiej strony przecież w surowym buraku marchwi czy jabłku zielonym są węglowodany? Więc dlaczego to można jeść A kaszy jaglanej choćby w małej ilości nie?
Ja naprawdę chcę mieć zdrowe jelita żyć bez objawów żyć spokojniej ale zrozumcie że dla mnie taka dieta jest trudna. I prawdopodobnie trudna bardziej psychicznie mentalnie niż rzeczywiście.
A co głodu i słabości to jak się nagle odstawi węglowodany to głód i słabość chyba naturalnie się pojawiają? Naprawdę chce sobie pomóc ale to dla mnie trudne. Ale walczę. Wiem że i Tak dzięki jedzeniu tylu warzyw patrząc z perspektywy ostatnich 3 lat czuje się o wiele wiele lepiej ale nie jestem zdrowy. Pozdrawiam Eli nad The team

Kiedy zaczynałem leczenie dietą i sodą i terpenami miałem znacznie silniejsze objawy jelitowe. Częste bóle i jakie silne. Dzisiaj jest lepiej ale nie wyzdrowialem jak wcześniej wspomniałem.
Proszę napiszcie jak sobie poradzić przez te pierwsze miesiące jeśli poza samym najważniejszym czyli charakterem macie swoje pomysły.
Mi się generalnie ciężko żyje i nie chodzi tylko o objawy ale także o samotność pustkę w życiu. Piszę o tym gdyż jedzenie jest przyjemne i jak mi jest źle to w moim akurat przypadku słodkie czy coś innnego zakazanego coś co lubię daje lekkie ukojenie. Ale z.drugiej strony uniemożliwia leczenie. Dlatego jest mi trudno wytrwać na takiej diecie.
PS. I jeszcze praktyczna życiowa kwestia - jem sporo czosnku jakieś pół główki dziennie czasami mniej czasami więcej i wiem że czuć ode mnie czosnek. Niekoniecznie z buzi bo mogę zjeść np pietruszkę ale z całego ciała. I co z tym począć? olewać to bo to koszty leczenia ?

3 miesiące to zerowy wysiłek w walce, która może trwać do śmierci. Weglowodany w jedzeniu żywym, czyli surowym, są zupełnie czymś innym niż te poddane gotowaniu. Nie jeść żadnych kaszy.

W kandydozie problem psychiczny jest oczywisty, bo grzyb oddziałuje także na psychikę, czego dowodem jest także tzw. zmęczenie zamiarowe.

Nie ma naturalnego pojawiania się głodu, jaki opisujesz. Ten głód jest głodem grzyba, a nie twoim.

Poradzić sobie można JEDYNIE SIŁĄ WŁASNEGO CHARAKTERU!

Życie nie jest bajką i tę prawdę dorosły człowiek powinien sobie jak najszybciej uświadomić.

Także pustka życiowa jest dziś bardzo powszechna, choć prawdopodobnie jest ona często lepsza o całe niebo od marnych relacji, jakimi ludzie się zadawalają.

Oczywiście, że należy olewać zapach czosnku, czy temu podobne, kiedy WALCZY SIĘ O WŁASNE ŻYCIE!

Pamiętaj, że w pewnym momencie niehamowany grzyb wykonuje skok jakości i jest  NIE DO OPANOWANIA! Niczym!

Dzięki za szybką reakcję!

Jeszcze podam Wam przykład z rana: poszedłem ćwiczyć na salę gimnastyczną i kolega na powitanie stwierdził - a czemu nas Tomaszu czosnkiem częstujesz? Nie wiedziałem co odpowiedzieć, a jadłem czosnek ostatni raz wczoraj o 18.00.

Naprawdę kombinuję jak ułożyć się z dietą, bo chciałbym pozbyć się moich dolegliwości.
1. Myślę, żeby jeść niewiele jaglanej z rana, oczywiście z góą surowizy przyprawami oliwą czosnkiem.
2. A może raz w tygodniu zjeść odrobinę czegoś zakazanego (w moim przypadku byłby to kawałek ukochanego ciasta drożdżowego)
3. Trzymać 100% diety powiedzmy ROK i zobaczyć jak będzie. Może to głupie co powiem, ale w głowie mi tak chodzi - przetrzymam rok, podleczę czy wyleczę się i po tym roku będę jadł trochę węglowodanów typu kasze czy quinoa i raz na jakiś czas zjem kawałek drożdżówki.
Wiem, że co by nie było to jedzenie ogromnych ilości głównie surowych warzyw z przyprawami czosnkiem olejami jest REWELACYJNE dla zdrowia.
Tak też myślę, że po tym ROKU to organizm nie będzie łaknął tej drożdżówki ale zjem na przykład banana daktyla czy pomarańczę i też będę happy.
Piszę szczerze Wam jak myślę, jak kombinuję. Ściskam - archibald

Żle kombinujesz, bardzo źle!

Sadzimy, że nie jesteśmy w stanie ci pomóc!

Myślę, że pomagacie mi, bo to od WAS znam tę metodę leczenia grzybicy. I w pewnym stopniu ta metoda mi pomogła. Piszę Wam szczerze jak jest u mnie w głowie. Podkreślam, że czasami zjedzenie niewielkiej ilości czegoś zakazanego może być jedyną przyjemnością. Ale podkreślam NIEWIELKIEJ ilości i CZASAMI.
W moim akurat przypadku oznacza to kawałek ciasta czy jakąś drożdżówkę.
Kombinuje rozmaicie, bo taka dieta to kwestia charakteru, głowy - jestem wierzący i może wiara mi pomoże.
Pomagacie mi też w ten sposób, że mogę Wam o tym szczerze pisać. Bo z przyjaciółmi ciężko rozmawiać o tym - uważają dietę za zbyt restrykcyjną, w efekcie niebezpieczną dla zdrowia, przegiętą że tak powiem. Częśto także żądają jakichś potwierdzeń medycznych że mam candydę, że takie leczenie jest OK, że jest bezpieczne, właściwe, pytają kto to wymyślił, itp.
No i zostaje człowiek sam z tą dietą i dlatego dobrze, że mogę Wam pisać.

Nie jesteśmy w stanie ci pomóc, ponieważ nie robisz tego, co należy.

Rozumiem Was. Ale postaram się to robić. Jak będę robił i miał pytania czy potrzebował wsparcia to pozwolę sobie napisać. Także by dawać przykład innym. Czy możemy iść na taki układ?

Bądź chłopem, Archibald!

Walczę. Dzisiaj 100 procent Wasza dieta. Walczę. Za jakiś czas napiszę. Jestem chłopem, czasami po prostu potrzebuję wsparcia, ale idę do przodu. Do usłyszenia

OK.

Witam. Jestem równo 3 tygodnie na diecie ziołach i sodzie. Mam kilka konkretnych praktycznych pytań:
1. Jajka - bardzo je lubię jem prawie codziennie 2 na miękko z górą surowizny - może tak być?
2. Co z orzechami ? Jem ich sporo takich polskich od chłopa kupowanych.
3. Jak rozpoznać naprawdę dobrą oliwę czy olej? Używam ich sporo do syrowizny.
4. Jakie ryby jeść?
5. Może być raz na jakiś czas sałatką z cytryny jabłka granny smith i granata?
6. Jem sporo buraków surowych czasami pije sok z buraka kiszonego i po jakimś czasie sikam na czerwono- nie przejmuje się tym ale rozumiem że to znak że jelita są nieszczelne?
7. Jak z piciem wody herbaty zielonej miętowej czy jakiejś ziołowej? Czy zioła plus woda z warzyw wystarczą?

To tyle. Zapytam jeszcze przy innej okazji o miksy ziół.
Na razie mam lepsze gorsze dni. Rano zamulenie ból nóg. Pojawia się i znika uczucie zimna. Poprawiła się bardzo sytuacja ze szczypaniem okolic intymnych. Znacznie ustapily wzdęcia.
Czasami mam uczucie nerwów rozdrażnienia kiedy jest gorsze samopoczucie A czasami świetny humor i jasny umysł kiedy czuje się dobrze. Ale to normalne. Raczej nie gloduje. Organizm kupił takie żywienie.

Pozdrawiam Elizabeth i wszystkich innych archibald

Jajka jak najbardziej, ale te ze wsi, od kur hodowanych naturalnie. Poza tym, pić je surowe. Orzechy polskie ok. Nestety, podróbki oleju są bardzo trudne do wykrycia, nawet w bardzo wyspecjalizowanych laboratoriach. Nie jeść absolutnie ryb hodowlanych, z ryb morskich jeść ryby małe, które mają krótki łańcuch pokarmowy. Te duże, jak tuńczyk zawierają bardzo wysokie ilości metali ciężkich. Absolutnie nie jeść sushi, itp.

Sałatki do woli i w dużych ilościach. Zabarwienie moczu nieistotne. Zioła i soda to sporo płynów, nie przekraczać 2 litrów. Herbaty ziołowe ok, ale te które nie są gotowe w torebkach.

Bóle, także nóg są normalne przy kandydozie systemowej, tak ze względu na ich kolonizację jak i herxy. Zmienny humor też jest normalny, zwłaszcza przez pierwsze miesiące leczenia.

Kandydoza systemowa to bardzo groźna choroba, która kończy się tzw. chorobami nieuleczalnymi i smiercią. Wymaga niezwykle poważnego podejścia do sprawy, jeżeli chce się żyć. Max długość życia bez zdecydowanego leczenia to około sześćdziesiąt lat.

Bardzo dziękuję za dokładną odpowiedź.
Walczę dalej są górki i dołki ale to dopiero 3 tygodnie. Dzisiaj na przykład odczuwam zimno. W nogach igielki i mrowienie. W dłoniach zimno. Nieprzyjemne to. Skóra na nogach i w okolicach intymnych taka jak gdyby podrażniona. Nieprzyjemne to. Pozdrawiam Elizabeth. Archibald.

Co tam zyje ktos na forum ??? popijam sodke cytrynke i wale czosnek... po czosnku czsami az na wymioty mnie bierze. Srednio toleruje gryzienie w ustach zabku jak admin pisze. wole wycisnac/zgnieść i popić. Ale działa sodka cytrynka i czosnek  - odksztuszam coś ala białko jaja kurzego z zatok i zoladka schodzi. białe/jasne gluty... Najgorsze jest niewyspanie po przebudzeniu. po poludniu wieczorem - lepiej. Pozdrawiam!
Admin ma racje ze HP to infekcja wtorna candidy. Tak jak ja czytalem ze czesto zapalenie blony sluzowej zoladka jest zle interpretowane przez lekarzy a jest to czesto grzybica zoladka. U mnie wlasnie stwierdzono zapalenie blony i HP... Dziwne ze leki ( antybiotyki i IPP ) nie wniosly poprawy. Pobrali wycinek do badania ale okazalo sie ze jest poza abonamentem ale nikt mnie nie poinformowal o tym i w koncu nie mam wyników badań z wycinka - ciekawe czy i co by znaleźli - grzybka pewnie nie.

"Dziwne ze leki ( antybiotyki i IPP ) nie wniosly poprawy." Twoje stwierdzenie świadczy o twojej ogromnej niewiedzy. Tak antybiotyki jak i IPP są śmiertelnym zagrożeniem dla chorego na kandydzę.

https://kandydoza-leczenie.forumattivo.com/t19-ipp-niszcza-zoladek-i-powoduja-kandydoze-soda-w-zoladku-ma-dzialanie-calkowicie-odmienne

https://kandydoza-leczenie.forumattivo.com/t20-helicobacter-pyroli-jest-infekcja-wtorna-pojawiajaca-sie-podczas-zagrzybienia-zoladka

https://kandydoza-leczenie.forumattivo.com/t16-o-tym-dlaczego-analizy-zwiazane-z-kandydoza-sa-falszywe#33

Witam serdecznie wszystkich wraz z pierwszym postem na tym forum,Nie ukrywam,że zaciekawiło mnie.A zaciekawiło mnie dlatego,że od pół roku cierpię na reflux żoładkowy i tak chodząc i szperając fora polskie a zazwyczaj zagraniczne zauważam coraz więcej połączeń tej przypadłości z drożdzakami/candidą.Póki co nie jest u mnie tragicznie,odstawiłem gluten kompletnie a wraz z tym doznałem znaczącej poprawy.

Ale też zgłebiając forum dużo rzeczy daje mi do myślenia i chciałbym poznać Wasze zdanie na temat dziwnych powiązań:

1.cukrzyca - czyżby tutaj powodem tej plagi już cywilizacyjnej były grzyby? Cala masa powikłan i objawów cukrzycy jest wielce zbieżna z tym co tutaj czytam.Powolna utrata wzroku,mrowienie kończyn,uszkodzenia nerwów itp...Może medycyna to ukrywa celowo? W końcu chodzi o astronomiczne pieniądze z "leczenia" milionów cukrzyków.

2.alkoholizm - medycyna twierdzi,że przyczyna powstawania alkoholizmu jest nieznana.Oczywistym jest , że alkoholicy wlewają w siebie hektolitry grzybów i pleśni (w końcu alkohol się z nich składa).Wychodziło by mi na to ,że cała gromada alkoholików musi być zagrzybiona.

3.rak-sprawa podobna.Fantastyczna historia z Doktorem Tulio Simoncinim ,który jawnie i otwarcie mówi o tym że rak to grzyb.Dlaczego jest uciszany? Niewygodna informacja dla świata medycyny?

Pozdrawiam