PYTANIA DO ELIZABETH & FRIENDS

Radzimy nie wygłupiać się i nie obrażać naszego FORUM, tym bardziej gdy chce się ratować własne życie, a lekarzy leczących z grzybicy NIE MA!

NIE KUPOWAĆ TRUJĄCYCH ŚWIŃSTW!

Odżywiać się jak opisane na forum i NIE UŻYWAĆ NICZEGO ZE SKLEPÓW I NICZEGO Z APTEK, CZY IM PODOBNYCH!

Witam zaczynam sie leczyć od nowa. Jestem w kiepskim stanie ostatnio jadłem owoce i wyskoczyły mi swędzące krosty w wielu miejscach. Zaniedbalem sie teraz wypadaja mi włosy i wyglądam fatalnie. Bardzo się boję. Czy możliwe jest kontynuowanie pracy umysłowej podczas leczenia? Nie wiem czy dam rade przez dwa lata .
Na prawde ciężko będzie. Chciałbym miec kontakt podczas leczenia z kimś kto będzie mnje motywował i zbierał do kupy w trudnych momentach... no cóż , może jakieś rady?

Przez pierwszy rok lub więcej nie wolno jeść słodkich owoców. Później, gdy zredukuje się ilość kolonii grzyba w organizmie będzie to pomału możliwe, ale jedynie pod warunkiem wypijania co najmniej 1 litra mixów dziennie i zjedzenia główki czosnku, plus inne odklejacze grzyba.

Swędzące krosty to kolonie grzyba w fazie szybkiego rozrostu. Zagrzybienie głowy powoduje między innymi wypadanie włosów.

Bać się nie trzeba, choć przy kandydozie napady strachu są typowe, nawet duże ataki paniki, depresje, i wiele innych.

Pracę umysłową należy kontynuować, jak najbardziej, bo to przeciwdziała otępieniu, jakie pojawia się przy kandydozie. Odwraca także uwagę od sytuacji w jakiej chory się znajduje. Będzie ciężko, bo zapomina się wszystko, koncentracja jest bardzo obniżona i zdolności decyzjonalne często wypaczone ale nie należy rezygnować z ćwiczenia umysłu.

Kontakt na forum możesz mieć jak najbardziej, ale motywacje niestety są zawsze sprawą prywatną, więc każdy je musi znaleźć na własny rachunek. Jeżeli się je znajdzie to i łatwiej będzie zbierać się do kupy. Nawet pomagania ludziom w jakichkolwiek trudnościach może być motywacją by żyć z dnia na dzień i to motywacją nie byle jaką.

Ważne jest wewnętrzne uporządkowanie własnego życia, zresetowanie się, dążenie do czegoś więcej niż wegetacji na kształt mówiącego zwierzęcia, jakim często staje się człowiek. Jednym słowem potrzebne jest życie na bardziej zaawansowanym poziomie. To pomaga w pracy nad sobą podczas leczenia się.

Zdrowieniu z chorób fizycznych powinno towarzyszyć ulepszenie własnego ducha, bo te dwie sprawy są ze sobą ściśle związane i warunkują się. Choroba jest dobrą okazją do nauczenia się dużej autodyscypliny i panowania nad własnym ciałem, w poprzek usiłowaniom grzyba dominującego tak ciało jak i psychikę. Na początku wydaje się to niemożliwe wręcz, ale później okazuje się, że jest to realne.

Trzymaj się!

Słodkich owoców to znaczy że grejpfruta czy cytrynę mogę? Po obserwacji siebie wydaje mi się że nawet cytryny nie mogę. Mam kilka pytań. Jakie warzywa mogę jeść? bo na moje to tylko zielone liście i już lepiej niż marchewkę czy buraka zjeść jakieś mięso. Ogólnie te skrobiowe to chyba nie można?
Mam pytanie, miałem kiedyś problem z czyrakami i sądząc z obserwacji było to nic innego jak wywalanie syfu z organizmu, oczywiście świat twierdzi inaczej. Kto ma rację? czy to było odtruwanie? czy możę doprowadziłem do zbytnich niedoborów?

i jak z ekożywnością? czy konieczna? bo skórki od ogórków to się boję jeść tak normalnie. na razie ogórek i kasz gryczana to podstawa mojego żywienia

no i chciałbym wiedzieć, wydaje mi się że choruję na kandydozę wrodzoną, mam 30 lat, zawsze bylem bardzo chudy ale ostatnio wyraźnie mój stan się szybko pogarsza. nie schudnę za bardzo? no i kiedy mogę się spodziewać że moja waga się zacznie regulować?

Cytrynę i grejpfruta możesz. Warzywa wszystkie surowe można, gotowane za wyjatkiem marchwi, ziemniaków, buraczków. Czyraki to stany zapalne w obecności kolonii grzyba, powstają w wyniku infekcji wtórnych. Podczas leczenia grzybica zanikną.

Jeść wszystko ze skórką po wyszorowaniu szczoteczką. Nie jeść samych ogórków, jeść wszystkie warzywa! KASZ W OGÓLE NIE JEŚĆ PRZEZ PIERWSZY ROK LECZENIA, ANI INNYCH WĘGLOWODANÓW. Oczywiście warzywa z własnego ogródka są lepsze.

Nie przejmować się chudością! Jeść jak opisane na FORUM, plus soda i terpeny. Nie będzie się chudnąć w nieskończoność! W pewnym momencie przestaje się tracić wagę. Należy być chudym by organizm zaczął odczuwać potrzebą spalania zmagazynowanych w nim świństw. To właśnie doprowadzenie do tego punktu mobilizuje system! Warzywa można jeść do woli!

Poza tym, człowiek młody i zdrowy powinien być chudy. Przeczytać całe forum i jeść jak opisane.

Witam.
Jestem tu nowy. Zacznę od tego że po paromiesiecznych diagnozach, robieniu że mnie hipohondryka, osobę chora psychicznie i wielu innych nietrafnych diagnozach trafiłem do dr. Hoffman w Poznaniu. Leczę się na Aspergillusa i Fusarium które wyszly w IGG ponad normę. Jestem po kuracji Fluconazolem który nie przyniósł oczekiwanych korzyści i aktualnie Orungalem który przerwałem z powodu wykrytej toksokarozy czyli glisty u mnie akurat psiej. Objawy u mnie to gazy, biały nalot na języku. Zaparcia naprzemiennie z biegunkami. Odbarwiony stolec (najczesciej żółty bądź pomaranczowy) z niestrawionym pokarmem i czarnymi kropkami, otumaniwnie(otepienie)- to chyba najgorszy stan jakby ktoś obudził mnie w środku nocy i kazał normalnie funkcjonowac, albo tak jakbym był nieobecny, przekrwione bialka oczu. Aktualnie jestem w szpitalu. Po postawieniu Orungalu przez parę dni było lepiej. Oczywiście cały czas dieta bezcukrowa, bez mąki, bez alkoholu. Teraz jestem w szpitalu. Leczenie toxocarozy. Przeżywam jakieś załamanie nerwowe. Wrócił objaw otępienia. Wstyd się przyznać ale parę razy dziennie płacze. Jestem totalnie zdołowany ponieważ nie mogę obecnie utrzymywać diety do wtorku. Myślę tylko o powrocie do domu do rodziny i dzieci. Jestem wykończony psychicznie. Powoli brakuje mi sił do walki z tym swinstwem. Nie wiem jak mam sobie pomóc...

To nie jest załamanie, to jest bardzo zaawansowana kandydoza, która daje takie objawy. Sama dieta nie pomoże, choć jest nieodzowna. Pomóc sobie możesz i musisz SAM, bo lekarze wykluczają istnienie kandydozy. Gdy sie podleczysz, płacze i inne problemy zaczną ustepować same. NIE NALEŻY szukać analiz wykrywających grzyba, bo ich NIE MA na dzień dzisiejszy.

Należy najpierw przeczytać WSZYSTKIE WIADOMOŚCI podane tutaj, potem wprowadzić je w życie. NIE STOSOWAĆ syntetyków, bo grzyb mutuje, więc jedyne co robią chemikalia to silnie trują.

Przeczytaj całość informacji, potem pytaj o szczegóły.

hej
przez kilak ostatnich dni wdrożyłem dietę - same warzywa 3,4 razy dziennie raz dziennie trochę moczonego słonecznika(eko), dodałem sodę po 3 dniach i odczuwam jej działanie(dzisiaj nzwiększyłem jej dawkę i w pewnym momencie rano po wypiciu sody na dzien dobry na parę sekund dostałem taki zawrót głowy że aż oślepłem, ale z mojego doswiadczenia to objaw leczenia). Wczoraj zjadłem tyko pół marchewki i dzisiaj mocno mnie wysypało znowu. Dawno juz ustaliłem że marchewka mi szkodzi(surowa) co ma o tym sądzić? Dodam że jak jem śliwki (jak ostatnio) to konczy się to postepujaca swedzaca wysypka na calym ciele i totalną stratą kontroli nad sobą(niekontrolowana złóść) natomiast mgłę mam tylko podczas gdy się leczę bo wtedy nie śpię dobrze. KIażda najmniejsza dawka cukrów prostych widocznie mi wwzytsko psuje, natomiast orzechy mięso czy kasze nie tak bardzo choć hamują leczenie(co widzę po języku) co ja mam o tym wszytskim myśleć?
dodam że jeszze nie piję ziół bo właściwie nie mam ich jeszcze,choć zajadam się inną mieszanką ziół, i biorę probiotyki.
Dziwne jest z tą marchewką bo okołó dwa dni temu wypiłem pół szklanki drinka z colą jakiegoś(no na prawde musiałem) i nie odczułem tego aż tak mocno.
Moze mylę wszystko i te krosty to objawy odtruwania no nie wiem

Marchew surowa nie szkodzi, zabija także robaki. Kaszy NIE JEŚĆ!

Ważne są zioła zawierające terpeny, inne nie odgrywają większej roli.

Alkohol i coca cola przy kandydozie to samobójstwo w bardzo krótkim tempie.

Przy takim sposobie "leczenia się" wysypka nie jest oczyszczaniem się ale szybkim namnażaniem się nowych kolonii grzyba.

Niekontrolowana złość, czy płacz to też skutek kandydozy.

Krok po kroku wytaczam coraz wieksze działa przeciwko grzybowi. Ciągle.jednak wyskakują mi nowe krosty. Wczoraj czulem sie zle. Ale po sniadaniu czuje sie w miare ok i wyskakuja mi krosty. Martwi mnie to. Wydaje mi sie ze ja czuje ise tak jak czuje sie grzyb wiec powinienem czuc sie zle. To chyba taki jednorazowy wysyp krost jakis czas po posiłku.
Mam wrazenie ze jakbym jadł nadal owoce to nie pożyłbym długo. Choć nie mam tak ciezkich objawow ani bólu jak niektore osoby tutaj. Raczej głód i jakiś niepokój wewnętrzny głównie gdy grzyb umiera. No i wyjątkowa niedowaga

Co jesz na śniadanie?

W tym momencie jem ogórek bez skórki z kapustą i cukinią. Ok 3 ząbki czosnku przed sniadaniem polykam troche ziół i popijam wodą i do tego probiotyk. Dzisiaj o 5 sie obudzilem bo swedzialo i wyskoczylo troche nowych wypilem sodę i przestalo wyskakiwac i swedziec. Jadam dosyć monotonnie i jadlospis zmieniam co dwa tygodnie mniej wiecej jak mi sie bbardzo znudzi. Boje sie marchewek i burakow i pomidorow. No ale nie cale zycie tak jadam. Dzisiaj ledwo stoje na nogach nie wiem czy sie glodzę czy nie ale w moim przypadku glodzenie sie jest lepsze od objadania.

Co to znaczy, że połykasz zioła? Jakie zioła?

Czemu masz się głodzić, jeżeli możesz jeść mięso, ryby i jajka?

Ledwie stoisz na nogach od choroby, ale żeby temu zaradzić potrzebne jest kilka dobrych lat. Nie oczekuj zmian nawet po kilku miesiącach. Dopiero po 2 latach leczenia proces ozdrowienia przyspiesza radykalnie i widać sporą różnicę w stanie zdrowia. Uzbroić się w cierpliwość!

przed posiłkiem łykam łyżeczkę ziół z mieszanki zioła doroty na grzyby(glistnik,tymianek,macierzanka,barbuka?,goryczka,nagietek,ruta?,bylica,oregano,orzech) i jeszcze drugą która mi się zamazała. Już nie pierwszy raz się leczę i zauważyłem że mam skłonność do przejadania się. A to hamuje leczenie(co widzę po języku i innych). Zauważyłem że głodówka a najlepiej redukcja do samych zielonych warzyw bardzo mnie leczy. Teraz efekty leczenia już widać po stanie skóry szybko i po języku natotmiast samopoczucie i energia to tak nie za bardzo i niedowaga też. Wysypki powoli zanikają choć zacząłem jeść inne warzywa i nie wiem jak to podziała. Łupież i wypadanie włosów spodziewam się też przejdzie w ciągu tygodni. Inaczej będę łysy w ciągu roku.
Więc już boję się przejeść bo robiłem różne terapie i objawy(nerwy i bóle) rekompensowałem sobie jedzeniem zdrowych rzeczy ale w dużych ilościach. Nie byłem świadomy że to przeszkadza. Szukam punktu równowagi ale tak na prawdę muszę pogodzić się z objawami.

Zioła na sucho? Te wymienione są niewystarczające. Obżerasz się, bo masz bardzo dużo grzyba w sobie, który prowokuje sztuczny głód.

Nie trzeba szukać żadnych  "punktów równowagi", ani z niczym się godzić, tylko leczyć  się jako opisane na forum, czego ty nie robisz.

Tylko problem w tym że jak zjem troszkę skrobiowych warzyw to zaczyna mnie ostro wsypywać. Na przykład po kaszy gryczanej nie. Nie rozumiem tego i w sumie coraz bardziej sie niepokoje.

Będę musiał nakupić bardzo dużo tych ziół. Więc muszę poczekać do wypłaty. Te zioła które biorę wiem ze byly skuteczne. Jeszcze dwa tygodnie z nimi. No i czytałem o wodzie. Jaka woda jest dobrej jakości? Ja piję zwykle cisowiankę która chyba nie jest?

Skrobiowe tylko surowe! Kaszy absolutnie nie! Po kaszy grzyb odżywa więc nie ma wysypki, jako konsekwencji jego zdychania!

Trzeba kupić takie zioła i przyprawy jak podane na forum, a nie gotowe mieszanki! Nie należy powierzać własnego zdrowia innym! Trzeba wiedzieć, co się pije!

Nie znamy polskich wód. Woda może być z własnej studni, jeżeli jest dobra. Kupowana jedynie lekko alkaliczna, czyli pH>7. Nie pić wód gazowanych, bo są kwaśne!

Zrobić sobie pisemny plan działania na całe 24 godziny i powiesić go na widocznym miejscu, by niczego nie zapominać. Nie myśleć, że ozdrowienie z grzybicy kosztuje mało wysiłków!

Jem surowe. Więc ta wysypka może być również oznaką zdrowienia? Moze dostarczam sibie za mało witamin i grzyb zdycha kiedy modyfikuję dietę?
Moze tak jest kiedy jem marchew i buraka? Ale to by oznaczało ze to samo stalo sie po zjedzeniu sliwek. Tym bardziej ze popelnialem wieksze grzechy calkiem niedawno a po 3 dniach sliwek dostalem masakryczej wysypki ktora sie nie konczy

Wysypka występuje w 2 przypadkach!  Bardzo dokuczliwa, piekąca i swędząca podczas rozwoju grzyba, i wysypka mniej dokuczliwa, z siniakami, gdy grzyb obumiera, podczas właściwego leczenia!

Na forum jest o tym jak odróżniać herxy od postępującej kolonizacji. Przeczytać!

Sliwki zawierają dużo cukro i nie wolno ich jeść! Robisz rzeczy głupie, które powodują coraz to silniejszy rozwój choroby!

Od dlugiego czasu nie robie nic zlego a grzyb nadal szaleje. Strasznie mnie to martwi mimo wszystko wysypki sa mniej dokuczliwe niz wczesniej ale zaostrzają się od marchwi itp. Łupież sie widocznie zmniejszył zato. No i lęki mnie napadają.
Więc jeśli mam napad głodu i zjem wiecej warzyw to się nic zlego nie stanie?

Sama dieta NIE WYSTARCZY do wybicia grzyba!

POTRZEBNE SĄ SILNE ODKLEJACZE GRZYBA, W DUŻYCH ILOŚCIACH I PRZEZ DŁUGI OKRES CZASU! To samo duże ilości sody, aż do biegunki!

Nie zwracać uwagi na łupież, bo to nie jest żaden wskaźnik. Bardzo źle się dzieje, jeżeli masz lęki! Oznacza to, że choroba postępuje i to bardzo.

Nic się złego nie stanie od warzyw ale SUROWYCH!

Zabierz się za siebie, bo nie jest dobrze. Jeść 1 sporą główkę czosnku na dzień! Obowiązkowo!