Młodzieńcze zapalenie stawów - IZKA

Jestem załamana.....

Nadmienię jeszcze ,że kiedyś gdy miałam zatrucie pokarmowe , ogólny stan zdrowia potem uległ u mnie poprawie a szczególnie stawy przestały boleć , .......pozbyłam się poprostu toksyn, a teraz likwiduje grzyba a toksyny mnie ztruwają .....

Cały problem jest w zaparciu!

To dlatego czujesz się tak źle! Przestać pić sok z cytryny na kilka dni, to samo z vit. C. bo one zatwardzają. Pić za do dużo sody, zachowując obowiązujące odstępy od jedzenia. SODA MA DZIAŁANIE ROZWALNIAJĄCE!

Bardzo ważną rzeczą jest regularne i częste wypróżnianie się podczas leczenia, nawet kilka razy dziennie. Jedz 2 do 3 jabłek Granny Smith ze skórką dziennie. Zaczynać jedzenie od michy różnorodnej sałaty, błonnik czyści jelita i wzmaga perystaltykę.

Jeść bardzo dużo warzyw. Do tego kilka przysiadów co godzinę i lekka gimnastyka.

Wypić natychmiast szklankę ciepłej wody ze sporą ilością sody. Powtórzyć jeżeli nie będzie skutku. Można użyć także Soli Epsom!

Należy BARDZO PILNOWAĆ REGULARNEGO WYPRÓŻNIANIA SIĘ. Jeżeli po 24 godz. nie idzie się do łazienki, należy przestać jeść i najpierw zadbać o wypróżnienie jelit!

a  picie chlorku magnezu na wypróżnienie może byc  ? U mnie dlatego własnie kuracje oczyszczające przynoszą pogorszenia bo toksyny się kumulują .....

Możesz uzyć chlorek magnezu. Kup Sól Epsom.  

Nie tylko u ciebie są problemy z eliminacją toksyn. Tego doswiadczają wszyscy leczący się. To dlatego herxy są takie ciężkie do znoszenia.

Używać dużo sody. Zysk jest wiekokrotny. Zabija grzyba, normalizuje pH organizmu bo odkwasza, niweluje tym samym stany zapalne, eliminuje zaparcia i czyści jelita.

Po sodzie jest jeszcze gorzej, dzisiaj nie mogę już nawet na bok się przekręcić .Toksyny mnie zatruwają teraz.....stawy bardzo spuchły, bolą .Ewidentnie nie nadążam za wydalaniem toksyn , organizm nie daje rady.......

Niedawno mogłam chodzić, normalnie funkcjonować choć czasami trochę stawy były sztywne , ale nie ograniczało mnie to w niczym .Teraz nie mogę nic .....nie wiem czy trzeba pogorszyć swój stan zdrowia do takiego stanu w jakim ja teraz jestem .......?

Nie rozumiem ,że muszę jeszcze bardziej cierpieć niż było wcześniej .

To nie herx, to zatruwanie ponowne organizmu teraz .Ja poprostu nie wydalam toksyn tylko je kumuluje w stawach i dlatego jestem chora ....

Jedna różnica mnie dziwi - nie chce mi się spać tak jak przy zaostrzeniach wcześniej  , wszystko boli , ale energia mnie rozpiera, ale nie mogę jej wykorzystać bo nie mogę chodzić od tych sztywności i opuchlizn.

Izka, to już jest zdaje się drugie twoje podejście do poważnego leczenia, bo chyba próbowałaś już na Fungidii, po czym zrezygnowałaś.

Co możemy ci napisać? Że albo znajdziesz w sobie wystarczającą ilość mądrości, wytrwałości i cierpliwości, albo z leczenia nic nie będzie.

Ludzie leczą się ciężkimi latami, bo ta choroba nie powstaje w mgnieniu oka, ale kumuluje się dziesiątkami lat, by pojawiły się jej symptomy. Grzyba można mieć w organizmie nawet 10 kg.

To jest zbita masa biofilmu, który człowiek umiejętnymi zabiegami musi rozpuścić warstwa po warstwie, bo do wnętrza grzybni od razu nie sposób dotrzeć.

Nie ma też innego sposobu na usunięcie martwej grzybni i toksyn jak praca samego organizmu polegająca spalaniu i niszczeniu świństwa, czyli stany zapalne. Tego z ciebie krasnoludki nie wyniosą, ani nie ma kranu by go otworzyć i wylać martego grzyba na zewnątrz.

To, że człowieka opuszcza senność i zaczyna być przytomny to właśnie znak, że polepszają się parametry organizmu. Senność i niezdolność do niczego charakeryzuje głębokie zatrucie. Ta zmiana powinna ci dać sporo do myślenia, do refleksji, czy jest gorzej czy lepiej.

Powinnaś przestać powtarzać jedno i to samo, oraz zacząć reagować jak człowiek dorosły i odpowiedzialny za siebie. Herx jest herxem i nie ma tu nic do debatowania.  

Należy przygotować się na dość długi okres cierpienia związanego z ozdrowieniem. Oczywiście nie wszyscy są do tego zdolni bo to wymaga silnego charakteru. Przed ludźmi, którzy rezygnują nie ma jednakże wesołych perspektyw.

Rozważ i zadecyduj.

Nie mam dnia bez bólu:(  - pije zioła, cytryny, jem dużo czosnku itp......stawy tak bardzo bolą ,że chodzę o kulach.Mam stany gorączkowe 37,5 i raz mi jest ciepło a raz zimno.Na twarzy krosty mi wyszły . 
Czy lewatywy mogę robić by te toksyny szybciej wyszły? Załatwiam się teraz co prawda raz ale codziennie.
Kąpiele w wannie z solą kłodawską na wypocenie się to dobry pomysł? 
Muszę coś robić na szybkie pozbycie się toksyn bo mało chodzę z powodu bólu .......

Staw biodrowy najbardziej boli i czuje tam duży stan zapalny takie gorąco przez niego przechodzi .

Tak wygląda prawdziwe leczenie się Izka, to nie jest tłumienie objawów, jak robią lekarze, po czym choroba dalej zostaje i rozwija się, ale usuwanie przyczyn choroby. To trzeba niestety przetrzymać, choć jest to bardzo ciężkie. To dlatego zostało założone to forum, ponieważ leczenia trzeba nauczyć się, musi się ono opierać o znajomość tak mechanizmów wieloletnich procesów chorobowych, jak i tego co dzieje się podczas leczenia i czemu należy być wytrwałym i cierpliwym gdy człowiek się leczy.

Chrosty na twarzy to grzyb, ktorego masz również w głowie. On obumiera i tworzą się niby chrosty, które same się wchłoną i znikną. Szoruj energicznie twarz bardzo mało zwilżoną sodą, zasadowy peeling bardzo pomaga w eliminacji formacji powierzchniowych zdychających kolonii. Grzyb bardzo dobrze maskuje się gdy jest żywy, dopiero w fazie jego umierania orientujemy się gdzie były zainstalowane kolonie.

Nie robić lewatyw, nie robić niczego, co nie jest rzeczą naturalną dla organizmu, bo to nic nie da. Lekarzom wydaje się można zmienić naturę procesów w oganizmie ludzkim. Tak nie jest. Za to staraj się jeść tak duzo warzyw, w tym cebuli, żeby naturalne wypróznianie odbywalo się 2, 3 razy dzienne. To bardzo pomoże w oczyszczaniu.

Nie uzywać wanny, bo grzyb od gorąca ucieka do wewnątrz organizmu! Kiedy grzyb obumiera - organizm, działając jak centryfuga  wyrzuca go na skórę i to należy ułatwiać, a nie utrudniać. Myć się jedynie pod przysznicem!

Staw biodrowy może być szczególnie skolonizowany, ponieważ miednica zawsze jest bardzo zaatakowana przez grzyba, znajdując się w bliskim sąsziedztwie jelit.

Nie zbijać niczym gorączki. To wskaźnik, że system immunologiczny jest w dobrym stanie, że działa. To oznaka, że grzyb jest przez organizm spalany. Byłoby o wiele gorzej, co często dzieje się u ludzi bardzo zagrzybionych, że temperatura spada poniżej normalnej i gorączka nigdy się nie pojawia. Jest to sygnałem trwałego osłabienia obrony immunologicznej.

Przetrzymaj wszystko, bo będzie lepiej. Nie jedz tylko absolutnie węglowodanów, ani cukru. Lecz się cierpliwie, a rezultaty nadejdą. Oczywiście potrzebny jest czas, bo spalenie kilku kilogramów biofilmu grzyba i towarzyszących mu innych patogenów w żaden sposób nie może być kwestią kilku tygodni, czy miesięcy.

Stan zapalny to działanie oczyszczające i ozdrawiające podczas leczenia, więc nie należy go rozumieć tak samo jak w kategoriach nieleczonego procesu chorobowego.

Martwi mnie najbardziej to biodro by teraz stan zapalny  nie uszkodził stawu zanim wszystko to co biorę zacznie w końcu usuwać grzyba .

Mogę brać  zeolit klinoptyloit?

"Martwi mnie najbardziej to biodro by teraz stan zapalny  nie uszkodził stawu zanim wszystko to co biorę zacznie w końcu usuwać grzyba ."

To, co powyżej to bzdura, wynikająca z twojej niecierpliwości! Panuj nad sobą, bo jedynie logiczne rozumowanie i mądra cnota wytrwałości mogą wyciągnąć cię z obecnej sytuacji.

Zeolit ze sprawdzonej firmy, może brać, ale może spowodować, podobnie do glinki - trudności w wypróżnieniu, więc należy zwiększyć ilość jedzonych jabłek, cebuli surowej, itp.

Strasznie spuchly mi teraz stopy, ledwo mogę chodzić. Czuję że toksyny schodzą mi chyba teraz na dół. Mam już trochę więcej energii, ale stawy nadal sztywne i bolesne. Jem dużo czosnku i cebuli, wypróżniam się dwa a nawet trzy razy dziennie. Stawy mam bardzo opuchniete, szczególnie te stopy.

Dzisiaj mam mdłości i boli mnie brzuch, wydaliłam z siebie rano dużo, mam stan podgoraczkowy 37,4 i nie mam siły na nic......

To jest obumieranie grzyba w całym twoim organizmie. On nie siedzi wyłącznie w stawach, Izka. W wielu przypadkach, podczas herxów może także brakowac powietrza, człowiek ma wrażenie duszenia się. Należy spać przy uchylonym oknie. Organizm walczy i spala cmentarz. Stąd troche gorączki i cała reszta. Pilnować częstego opróżniania się.

Cierpią stopy, bo oprócz tego, ze zazwyczaj są bardzo silnie skolonizowane, całe ciało opiera się na nich.

Zaciśnij zęby i walcz, bo to jest jedyna mądra droga do zaliczenia. Choć niewątpliwie i dla każdego proces leczenia jest bardzo ciężki. A im bardziej i dłużej było sie skolonizowanym, tym herxy są gorsze.

Jeszcze raz powtarzam, zaciśnij zęby i walcz. Staraj się robić, coś co lubisz, czytać, wyszywać, itp. aby odwrócić uwagę od bezustannego myślenia o własnym cierpieniu!

Mam biegunki, jestem słaba. Dużo teraz leżę, ale gdy się nie ruszam stawy nie bolą, podczas jakiegokolwiek ruchu natomiast ból jest okropny.

Na biegunki zacząć jeść jajko na twardo. Ale biegunka to nie jest żadne nieszczęście w obecnej sytuacji. Ruszać się należy, pomimo, że boli. Bez ruchu nie ma zdrowienia. Na początku będzie boleć, później ból się zmniejszy. W bezruchu metabolizm zwalnia i tworzą się zastoje świństw, które jak najszybciej powinny zostać wyeliminowane z organizmu.

Konieczna jest lekka gimnastyka co 2 godziny!

Rano stawy sztywne, więc nie daje rady się za wiele ruszać, natomiast po obiedzie mam trochę już więcej energii i siły i wtedy dopiero zaczynam pomału chodzić i się ruszać. Biodro boli najbardziej, mięsień ciągnie , aż promieniuje do uda. Stopy troszkę lepiej. Toksyny wychodzą poprzez częste wyróżnienia, żołądek przestał boleć.

Nadal często się wypróżniam i  mam teraz większy apetyt. Czy  oprócz zielonych jabłek i grejfrutów  mogę jeść np.owoce granatu ? Stawy z górnych partii  ciała są już mniej sztywne , natomiast dół czyli biodra , kolana i stopy jeszcze sztywne , ale bóle już jakby mniejsze dzisiaj.