MENU PODCZAS KANDYDOZY

Najskuteczniejsze menù to nakrojenie sobie 5 x na dzień świeżych warzyw na talerz i zjedzenie ich. Do tego raz dziennie białko, tj. nie za duża porcja mięsa bez hormonów i antybiotyków, lub 2 jajka od kur ze wsi lub porcja ryby niepochodzącej z hodowli. Jedna porcja obfita lekko duszonych warzyw, lub zupy jarzynowej, posypana główką czosnku drobno pokrojonego, ostrą papryczką, polana olejem z oliwek bardzo dobrej jakości, i sokiem z połowy cytryny. Solić solą himamlayską. Konieczne jest CODZIENNE JEDZENIE BARDZO DUŻEJ ILOŚĆI CZOSNKU, ponieważ zawiera substancje zabijające grzyba. Przez pierwszy rok leczenia owoce są wykluczone, za wyjątkiem cytryny i zielonych jabłek ze skorką.

Na początku leczenia się surowymi warzywami pojawią sie duże problemy z ich trawieniem, tj. biegunki i gazy. Należy to przetrzymać spokojnie, choc może to trwać od kilku miesięcy do ponad roku. Dzieje się tak ponieważ to nie jelita trawią znajdujący się w nich pokarm, ale dobre bakterie. Gdy jelita są mocno zagrzybione NIE MA W NICH DOBREJ FLORY BAKTERYJNEJ - stąd poważne problemy w trawieniu. Jednakże to właśnie surowe warzywa stanowią pokarm dla dobrych bakterii, więc by mogły namnożyc się w jelitach konieczne jest kontynuowanie jedzenia surowizny. Bez niej dobra flora nie odtworzy się. Oczywiście są to procesy wymagające czasu. Trudności w trawieniu będą stopniowo zanikać, aż do całkowitego ich ustąpienia.

Surowe jedzenie jest jedynym źródłem pelnowartościowych witamin, a także enzymów, od ktorych zależy zdrowie człowieka.

Surowe jedzenie to także energia słońca, ktore te komórki zawierają. W surowych warzywach znajduje się taka konfiguracja wartościowych składników, jakiej nigdy nie można odnaleźć w produktach przetworzonych. To właśnie konfiguracja składników i ich synergie dają dobroczynny efekt surowego jedzenia, co absolutnie jest możliwe do otrzymania w sposób syntetyczny.

Jak chodzi o jedzenie czosnku, duże jego ilości też sprawiają trudność przez pierwsze tygodnie. Później wszystko zaniknie i będzie można jeść go bezproblemowo.

Najlepszy sposob na jedzenie dużych ilości czosnku to razem z zupą jarzynową, z dodatkiem soku cytrynowego i oleju, lub w sałatkach z sokiem cytrynowym i olejem. W takiej kombinacji staje się on o wiele mniej przykry.

Przykład menù dla człowieka zagrzybionego:

zaczynamy dzień od wypicia sody,
po 20 minutach pól szklanki mixu z terpenami,
na śniadanie kilka pomidorów i 2 średnie ostre cebule pokrojone na kawałki, polane olejem z oliwek,
po 2 i pół godzinie soda,
na II śniadanie talerz surowych kalafiorów, czy surowej kapusty, 1 mały ziemniaczek surowy, 3 marchwie surowe,
terpeny,
po 2 i pół godzinie soda,
terpeny,
na obiad dobre mięso lub ryba lub jajka, talerz surowych mieszanych jarzyn, np. groszek, jeśc także strączki, zielona papryka, ogórek razem ze skórką.
po 2 i pół godzinie soda,
terpeny,
po południu talerz zupy jarzynowej z dużą ilością czosnku, kurkumy, ostrej papryczki, pieprzu, yogurt (mieszany z jedzeniem sprawia, że bakterie mniej ryzykują w żołądku), miska świażych ziół.
po 2 i pół godzinie soda,
na kolację tylko warzywa, albo dodatek małej ilości białka,
terpeny,
w razie głodu jeść aż do syta warzywa surowe,
w nocy pić terpeny i mixy, im się jest bardziej chorym, tym więcej.

A co z probiotykami? Brac?
Mozna jesc wszystkie warzywa?

Probiotyki tylko naturalne. Warzywa najlepiej z własnego ogródka. Na surowo wszystkie, łącznie z ziemniakami niekiełkującym i niezieleniejącymi!

Powiem tak... Jak odzywialam sie świństwami czulam sie o niebo lepiej. Teraz jest fatalnie...

To jest normalne! Do pewnego czasu, tj. do punktu krytycznego nasycenia organizmu grzybem - ustala się fatalna dla człowieka koegzystencja z pasożytem, podczas której pozornie nic się nie dzieje lub niewiele. To są śmiertelne kruczki patogenów, szczególnie grzybów, na które nie wolno dać się nabierać. Trzeba byc świadomym mechanizmów i dynamik pasożytnictwa.

Tylko ile jeszcze tak bede chodzic... :/ to jest jakas masakra :/

Bardzo ważne jest by się nie zniechęcać! Od tego zależy przeżycie. Lepiej zdrowieć pomału źle się czując, niż czuć się tymczasowo lepiej i zapadać co raz to głębiej w chorobę.

A masakra to jest jest, niestety! Dotyczy to jednakże wszystkich chcących się od grzyba uwolnić.